To historia zwykłych ludzi postawionych w niezwykłej sytuacji, ujawniająca opatrzone klauzulą tajemnicy i najwyższej tajności szokujące szczegóły działania polskich służb specjalnych...
...odkrywająca mroczne sekrety polskiego kontrwywiadu i pokazująca, że są rzeczy straszniejsze, niż śmierć... ...historia zadająca kłam twierdzeniu, że są prawdy zbyt prawdziwe, by o nich opowiadać.
To historia niezwykła i niepokojąca, opowiadająca o świecie, w którym wszystko jest iluzją...historia odpowiadająca na pytanie, dlaczego w ostatnim ćwierćwieczu nie wykryto ani jednego sprawcy z licznych spektakularnych morderstw, nie wyjaśniono ani jednego przypadku z wielu głośnych samobójstw, nie odzyskano ani jednej złotówki ze zdefraudowanych i wytransferowanych za granicę miliardów złotych - pytanie, na które odpowiedzi nie udzielił nikt. Aż do tego momentu.
DOSTÊPNO¦Æ:
Dostêpny jest 1 egzemplarz. Pozycjê mo¿na wypo¿yczyæ na 30 dni
Nowe, poprawione i uaktualnione wydanie, uwzględniające najnowsze akty prawne, dotyczące administracji rządowej, samorządu terytorialnego, sądów administracyjnych i audytu wewnętrznego w administracji publicznej oraz zmiany związane z wejściem do Unii Europejskiej.
Operacja "Wisła" w ogniu polemik i kontrowersjiNa przełomie lat 1946-1947 sytuacja w południowo-wschodniej Polsce daleka była od stabilizacji. Wsie ukraińskie w dalszym ciągu stanowiły zaplecze UPA. Najgorzej było w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim. Ocena Sztabu Generalnego WP była jednoznaczna: "[.] Na terenie powiatów przemyskiego, sanockiego i leskiego większość ludności ukraińskiej i mieszanej współpracuje z bandami UPA". Ukraińcy stanowili na tych obszarach 85 proc. mieszkańców.Działaniom OUN-UPA sprzyjał górzysty, silnie zalesiony teren, słabo rozwinięte sieci dróg, a w zasadzie ich brak, a także mała liczba ośrodków miejskich i garnizonów wojskowych. UPA zbudowała tam sieć bunkrów, kryjówek, w których rozlokowano składy materiałowe oraz szpitale. Sotnie "Chrina", "Bira" i "Stacha" czuły się tu jak prawowici gospodarze, nie bardzo przejmując się istnieniem państwa polskiego.Doraźne działania, podjęte przez grupę operacyjną oddziałów WP i KBW, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. By skończyć z OUN-UPA, postanowiono połączyć zmasowaną operację przeciwko oddziałom UPA z przesiedleniem ludności ukraińskiej na Ziemie Zachodnie i Północne. W tym celu powołano Grupę Operacyjną "Wisła".Historycy ukraińscy chcą wyizolować akcję "Wisła" z całego procesu dziejowego lat czterdziestych i stosunków polsko-ukraińskich. Nazywają ją "zbrodnią komunistyczną", "czystką etniczną", a nawet ludobójstwem. Twierdzą, jak pisze Roman Drozd, że "Ukraińców ukarano dlatego, że byli i chcieli być Ukraińcami". Nie chcą za to przyznać, że ich pobratymcy wymordowali Polaków na Wołyniu tylko dlatego, że byli Polakami.Gen. Stefan Mossor, wybitny teoretyk sztuki wojennej, opracowując koncepcję operacji "Wisła", brał pod uwagę doświadczenia II Rzeczypospolitej i praktykę Korpusu Obrony Pogranicza. Obowiązujące wtedy prawo zezwalało na wysiedlenie ze strefy przygranicznej każdego obywatela, którego władze uznały za "niepożądanego ze względu na bezpieczeństwo granic państwa". Akcja "Wisła" miała zatem przedwojenną podstawę prawną. Z komunizmem nie miała ona nic wspólnego.Nie jest prawdą, że Polska, dokonując przesiedlenia Ukraińców, złamała prawo międzynarodowe. Mitem jest, że podczas akcji "Wisła" Wojsko Polskie zabiło kilka tysięcy osób. Mitologizacji uległ również obóz filtracyjny w Jaworznie, do którego kierowano Ukraińców i Łemków podejrzewanych o przynależność do OUN-UPA.Oceniając operację "Wisła", zgodzić się trzeba natomiast, że w jednym przypadku popełniono błąd. Łemków Rusinów ze środkowej i zachodniej Łemkowszczyzny nie należało przesiedlać, ale otoczyć opieką.O tych wszystkich ważnych, a często pomijanych i kontrowersyjnych sprawach pisze w swej najnowszej książce Marek Koprowski. Szeroko ujęte konteksty i polemiki wzbogaca omówieniem praktycznie zapomnianej akcji "H-T" oraz biogramami największych ukraińskich zbrodniarzy.
Operacja "Wisła" stanowiła ostatni akt dramatu zmagań, które ukraińscy nacjonaliści rozpoczęli w 1943 r., dokonując ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Dążyli oni do opanowania części ziem Polski. To samo stanowisko zajmowali ukraińscy komuniści.
OUN-UPA w walce z państwem polskim odniosły szereg sukcesów. Uciekając się do różnych metod, udało się im ograniczyć przesiedlenia ludności ukraińskiej na Ukrainę. Pozostali nadal jednak wspierali działania UPA, która czuła się bezkarna. Dla wszystkich stało się oczywiste, że bez całkowitego przesiedlenia Ukraińców i pozbawienia OUN-UPA zaplecza nie da się ustanowić trwałego pokoju w południowo-wschodniej Polsce. I właśnie ta operacja przeszła do historii jako powszechnie znana Akcja "Wisła".
Trzon książki stanowi zbiór analiz prof. dra hab. Władysława Filara, uznanego eksperta ds. stosunków polsko-ukraińskich i autora wielu publikacji z tego zakresu. Część druga zawiera relacje żołnierzy Wojska Polskiego, biorących udział w tamtych wydarzeniach. W części trzeciej czytelnik znajdzie sylwetki niektórych dowódców UPA i działaczy OUN, splamionych polską krwią i walczących o oderwanie od Polski tzw. Zakerzonia. Dla Ukraińców są to bohaterowie, dla Polaków ‒ niekoniecznie.
Książka zawiera też bogaty zestaw zdjęć archiwalnych, obrazujących działalność OUN-UPA, udostępnionych przez Muzeum Historyczne w Sanoku oraz pochodzących z prywatnych zbiorów prof. Władysława Filara.
"Aleja Przyjaciół" utrwala to, czego już nie ma, co minęło na zawsze; wskrzesza ludzi, sprawy, zdarzenia, które stanowią przeszłość, epokę zamkniętą, i do których wracać można już tylko pamięcią. Iwaszkiewicz był światkiem owych "dziejących się dziejów". Wspomnienia, jakie zdążył napisać (pracował nad tą książką do ostatnich tygodni życia), mają ogromną wartość. To dokument historyczny i literacki, którego znaczenia nie sposób przecenić. Autor opisuje swoich przyjaciół, znanych pisarzy.
DOSTÊPNO¦Æ:
Dostêpny jest 1 egzemplarz. Pozycjê mo¿na wypo¿yczyæ na 30 dni
Biografia córki Zygmunta Starego i Bony, siostry Zygmunta Augusta. Ta królewna wychowana na renesansowym dworze żyła w bardzo ciekawych czasach, choć stała się raczej świadkiem epoki niż jej kreatorem. Los nie szczędził jej przykrych niespodzianek: upokorzenia, gdy Henryk Walezjusz nie dotrzymał obietnicy poślubienia jej, trudności finansowych po wyjeździe Bony do Włoch i śmierci brata, a także samotności, przed którą nie uchroniło jej późne i nieudane małżeństwo ze Stefanem Batorym.
Firma Topf & Söhne produkuje urządzenia browarnicze i krematoria, a także instalacje do komór gazowych. Jej klientami są browary w wielu krajach na całym świecie. Krematoria i komory gazowe zamawia SS dla obozów koncentracyjnych, przede wszystkim tych w Auschwitz, Buchenwaldzie, Dachau i Mauthausen. Dyrektorzy firmy, Ludwig i Ernst Wolfgang Topfowie doskonale wiedzą, że ich produkty służą do mordów w niewyobrażalnej skali. Pracownicy firmy uczestniczą w praktycznych testach, podczas których zabija się ludzi w komorach gazowych i pali zwłoki w krematoriach. Jednak ta świadomość nie robi na nikim wrażenia. Mimo że współpraca z SS jest źródłem zaledwie kilku procent obrotów firmy, ambicje rodziny sięgają bardzo wysoko i w Topf & Söhne wciąż powstają coraz bardziej nowatorskie projekty komór i pieców, w których można zabijać i palić zwłoki coraz większej liczby ludzi - szalone plany zagłady, których nawet SS nie jest w stanie zaakceptować. "Czy jest jeszcze ktoś do spalenia?" - zapyta żartobliwie w 1942 roku dyrektor operacyjny firmy Gustav Braun. Architekci śmierci Karen Bartlett to opowieść tak szokująca, że niełatwo przyjąć ją do wiadomości, opowieść o rodzinie, która opracowała technologię zagłady i nie ustawała w wysiłkach, by ją udoskonalić.
UWAGI:
Indeks.
DOSTÊPNO¦Æ:
Dostêpny jest 1 egzemplarz. Pozycjê mo¿na wypo¿yczyæ na 30 dni
Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów nie jest kolejnym głosem w jałowej i trwającej bez końca dyskusji pod hasłem "bohater czy zdrajca". Choć autorzy z sympatią spoglądają na postać i działalność "Jacka Stronga", to ich książka jest przede wszystkim próbą rzetelnego przybliżenia szpiegowskiego rzemiosła, jakim posługiwał się Kukliński. W oparciu o nieznane i niepublikowane dokumenty z archiwów tajnych służb PRL oraz bogatej literatury z Rosji i Stanów Zjednoczonych, Sławomir Cenckiewicz i Sebastian Rybarczyk opisują szpiegowską działalność Kuklińskiego w szerszej, nigdy nie opisanej perspektywie wojny wywiadów pomiędzy KGB i GRU a CIA. Czy "Jack Strong" był rzeczywiście wyjątkowym i cennych agentem CIA? Co wiedział? Dlaczego cieszył się tak wielkim zaufaniem Jaruzelskiego, Kiszczaka i "towarzyszy radzieckich"? W jaki sposób ograł stąpającą mu po piętach WSW? I jak zdołał uciec z Polski? O tej niesamowitej historii przeczytacie w tej książce.
UWAGI:
Bibliogr. s. 551-569. Indeks.
DOSTÊPNO¦Æ:
Dostêpny jest 1 egzemplarz. Pozycjê mo¿na wypo¿yczyæ na 30 dni
"Okolice wsi Grunwald, Łodwigowo i Stębark stanowią teren pofałdowany, o wzgórzach ponad 200 metrów, posiadających przeważnie łagodny spadek i podzielonych dość rozległymi dolinkami. Po dzień dzisiejszy niektóre z tych wzgórz porosłe są lasami i do dzisiaj również rosną w tych stronach rozłożyste dęby wzdłuż dróg ze Stębarku i Lodwigowa do Grunwaldu. Nierówność terenu i szata leśna, która w 1410 roku musiała być niewspólmiernie większa sprawiają, że nawet w naszych czasach trudno byłoby gołym okiem zorientować się co do jakości i ilości rozstawionych wojsk, których po prostu nie byłoby widać. Wielki mistrz wybrał więc dobre miejsce do zmagań, nadające się do zasadzek i zaskoczeń, do nieoczekiwanych ataków i utrudniające orientację przeciwnikowi, który jeśli miał liczną armię, nie był w stanie widzieć jej całości w każdej chwili boju. Skoro jednak teren był nieprzejrzysty dla wojsk polsko-litewskich, nie stawał się przez to przejrzystym dla Krzyżaków."