W książce znajdują się dwa opowiadania Rodziewiczówny: "Farsa panny Heni" i "Czarny Bóg"."Farsa panny Heni": historia młodej dziewczyny, która chce robić karierę śpiewaczki i młodego chłopaka, który chce spłacić dług swojego ojca, tym samym zmazać plamę z jego honoru. Jak połączą się losy tych młodych ludzi, przeczytajcie sami.
Zbiór ten został po raz pierwszy wydany w 1910 roku po rewolucji 1905 roku, która przyniosła znaczne złagodzeniu cenzury na terenie zaboru rosyjskiego. Zbiór pierwotnie miał nosić tytuł: 1863. Tematyka wszystkich umieszczonych w nim opowiadań dotyczy czasów powstania styczniowego.
Opowiadanie dotyczy epizodu z powstania styczniowego. Narratorem jest przyroda (wiatr, drzewa, kwiaty). Akcja rozgrywa się na Polesiu Litewskim. Pewnego dnia na polanę dotarł kilkusetosobowy oddział powstańców, walczących z rosyjskim zaborcą. Byli to młodzi ludzie, różnie ubrani i różnie uzbrojeni, ale wszyscy nosili czworokątne czapki barwy amarantowej lub polnych chabrów. Żołnierze postanowili rozbić tu obóz. Najpierw zbudowali z gałęzi kilka namiotów: dla wodza, dla lepszych koni oraz dla przyszłych rannych. Później przygotowali pierwszą w tym miejscu wieczerzę, po spożyciu której wspólnie zaśpiewali pełną "skargi, ufności i prośby", przejmującą pieśń. Oddziałem dowodził Romuald Traugutt, "człowiek świętego imienia" (późniejszy ostatni dyktator powstania). Było w nim dwu młodych żołnierzy: Maryś Tarłowski i Jagmin, zakochany w siostrze Marysia, Anielce.Rozpoczęły się walki. Powstańcy odnosili zwycięstwa. Ale nadszedł dzień starcia z przeważającymi siłami wroga. Ostatnie, tragiczne wydarzenia, które rozegrały się jesienią 1863 roku. Maryś i Jagmin zginęli, poświęcając swoje życie za ojczyznę. Na miejscu zmagań stoi mogiła powstańcza, na którą wiele lat po powstaniu przyszła kobieta w żałobie. Była to Anielka, która straciła ukochanego brata i ukochanego mężczyznę. Długo leżała na mogile, opowiadając zmarłym o wielkim cierpieniu, które rozrywało jej serce. Kiedy podniosła się, umieściła na grobie przyniesiony skądś krzyżyk. Potem odeszła, by nigdy już tu nie powrócić. Gdy leśne kwiaty skończyły swoją opowieść, wiatr już nie płakał. Zerwał się z mogiły i ruszył w swoją drogę. Wznosząc się nad polanę, na cały głos zakrzyknął: "Gloria victis!". Przelatując nad lasem, a później nad polami, wodami, miastami i wioskami, wołał jeszcze nie raz: "Gloria victis!", "Chwała zwyciężonym!".
Opowiadanie dotyczy epizodu z powstania styczniowego. Narratorem jest przyroda (wiatr, drzewa, kwiaty). Akcja rozgrywa się na Polesiu Litewskim. Pewnego dnia na polanę dotarł kilkusetosobowy oddział powstańców, walczących z rosyjskim zaborcą. Byli to młodzi ludzie, różnie ubrani i różnie uzbrojeni, ale wszyscy nosili czworokątne czapki barwy amarantowej lub polnych chabrów. Żołnierze postanowili rozbić tu obóz. Najpierw zbudowali z gałęzi kilka namiotów: dla wodza, dla lepszych koni oraz dla przyszłych rannych. Później przygotowali pierwszą w tym miejscu wieczerzę, po spożyciu której wspólnie zaśpiewali pełną "skargi, ufności i prośby", przejmującą pieśń. Oddziałem dowodził Romuald Traugutt, "człowiek świętego imienia" (późniejszy ostatni dyktator powstania). Było w nim dwu młodych żołnierzy: Maryś Tarłowski i Jagmin, zakochany w siostrze Marysia, Anielce.Rozpoczęły się walki. Powstańcy odnosili zwycięstwa. Ale nadszedł dzień starcia z przeważającymi siłami wroga. Ostatnie, tragiczne wydarzenia, które rozegrały się jesienią 1863 roku. Maryś i Jagmin zginęli, poświęcając swoje życie za ojczyznę. Na miejscu zmagań stoi mogiła powstańcza, na którą wiele lat po powstaniu przyszła kobieta w żałobie. Była to Anielka, która straciła ukochanego brata i ukochanego mężczyznę. Długo leżała na mogile, opowiadając zmarłym o wielkim cierpieniu, które rozrywało jej serce. Kiedy podniosła się, umieściła na grobie przyniesiony skądś krzyżyk. Potem odeszła, by nigdy już tu nie powrócić. Gdy leśne kwiaty skończyły swoją opowieść, wiatr już nie płakał. Zerwał się z mogiły i ruszył w swoją drogę. Wznosząc się nad polanę, na cały głos zakrzyknął: "Gloria victis!". Przelatując nad lasem, a później nad polami, wodami, miastami i wioskami, wołał jeszcze nie raz: "Gloria victis!", "Chwała zwyciężonym!".
Opowiadanie dotyczy epizodu z powstania styczniowego. Narratorem jest przyroda (wiatr, drzewa, kwiaty). Akcja rozgrywa się na Polesiu Litewskim. Pewnego dnia na polanę dotarł kilkusetosobowy oddział powstańców, walczących z rosyjskim zaborcą. Byli to młodzi ludzie, różnie ubrani i różnie uzbrojeni, ale wszyscy nosili czworokątne czapki barwy amarantowej lub polnych chabrów. Żołnierze postanowili rozbić tu obóz. Najpierw zbudowali z gałęzi kilka namiotów: dla wodza, dla lepszych koni oraz dla przyszłych rannych. Później przygotowali pierwszą w tym miejscu wieczerzę, po spożyciu której wspólnie zaśpiewali pełną "skargi, ufności i prośby", przejmującą pieśń. Oddziałem dowodził Romuald Traugutt, "człowiek świętego imienia" (późniejszy ostatni dyktator powstania). Było w nim dwu młodych żołnierzy: Maryś Tarłowski i Jagmin, zakochany w siostrze Marysia, Anielce.Rozpoczęły się walki. Powstańcy odnosili zwycięstwa. Ale nadszedł dzień starcia z przeważającymi siłami wroga. Ostatnie, tragiczne wydarzenia, które rozegrały się jesienią 1863 roku. Maryś i Jagmin zginęli, poświęcając swoje życie za ojczyznę. Na miejscu zmagań stoi mogiła powstańcza, na którą wiele lat po powstaniu przyszła kobieta w żałobie. Była to Anielka, która straciła ukochanego brata i ukochanego mężczyznę. Długo leżała na mogile, opowiadając zmarłym o wielkim cierpieniu, które rozrywało jej serce. Kiedy podniosła się, umieściła na grobie przyniesiony skądś krzyżyk. Potem odeszła, by nigdy już tu nie powrócić. Gdy leśne kwiaty skończyły swoją opowieść, wiatr już nie płakał. Zerwał się z mogiły i ruszył w swoją drogę. Wznosząc się nad polanę, na cały głos zakrzyknął: "Gloria victis!". Przelatując nad lasem, a później nad polami, wodami, miastami i wioskami, wołał jeszcze nie raz: "Gloria victis!", "Chwała zwyciężonym!".
Opowiadanie dotyczy epizodu z powstania styczniowego. Narratorem jest przyroda (wiatr, drzewa, kwiaty). Akcja rozgrywa się na Polesiu Litewskim. Pewnego dnia na polanę dotarł kilkusetosobowy oddział powstańców, walczących z rosyjskim zaborcą. Byli to młodzi ludzie, różnie ubrani i różnie uzbrojeni, ale wszyscy nosili czworokątne czapki barwy amarantowej lub polnych chabrów. Żołnierze postanowili rozbić tu obóz. Najpierw zbudowali z gałęzi kilka namiotów: dla wodza, dla lepszych koni oraz dla przyszłych rannych. Później przygotowali pierwszą w tym miejscu wieczerzę, po spożyciu której wspólnie zaśpiewali pełną "skargi, ufności i prośby", przejmującą pieśń. Oddziałem dowodził Romuald Traugutt, "człowiek świętego imienia" (późniejszy ostatni dyktator powstania). Było w nim dwu młodych żołnierzy: Maryś Tarłowski i Jagmin, zakochany w siostrze Marysia, Anielce.Rozpoczęły się walki. Powstańcy odnosili zwycięstwa. Ale nadszedł dzień starcia z przeważającymi siłami wroga. Ostatnie, tragiczne wydarzenia, które rozegrały się jesienią 1863 roku. Maryś i Jagmin zginęli, poświęcając swoje życie za ojczyznę. Na miejscu zmagań stoi mogiła powstańcza, na którą wiele lat po powstaniu przyszła kobieta w żałobie. Była to Anielka, która straciła ukochanego brata i ukochanego mężczyznę. Długo leżała na mogile, opowiadając zmarłym o wielkim cierpieniu, które rozrywało jej serce. Kiedy podniosła się, umieściła na grobie przyniesiony skądś krzyżyk. Potem odeszła, by nigdy już tu nie powrócić. Gdy leśne kwiaty skończyły swoją opowieść, wiatr już nie płakał. Zerwał się z mogiły i ruszył w swoją drogę. Wznosząc się nad polanę, na cały głos zakrzyknął: "Gloria victis!". Przelatując nad lasem, a później nad polami, wodami, miastami i wioskami, wołał jeszcze nie raz: "Gloria victis!", "Chwała zwyciężonym!".
Rzeczpospolita, czasy stanisławowskie. Gdzieś na granicy Korony i Litwy znajduje się klasztor bernardynów. Braciszkowie, kierowani przez przeora, którym jest ojciec Rafał, pędzą tam spokojny żywot, skupieni głównie na pracy i modlitwie. Ich błogi spokój przerywa pewnego dnia pojawienie się ciężko rannego człowieka. To pan pułkownik Stanisław Bużeński, szlachcic zawadiaka, słynący z burzliwego trybu życia, licznych burd i awantur. Braciszkowie, kierowani miłosierdziem, udzielają mu pomocy. Lecz człowiek ów nienawidzi Kościoła i duchownych. Jego pobyt mocno daje się we znaki pobożnym bernardynom. Przeor wraz z jednym z braci, ojcem Szymonem, usiłuje go nawrócić, lecz będzie to bardzo trudne zadanie. Tymczasem do pobliskiego dworku przybywa inny ranny mężczyzna, który wkrótce umiera. Okazuje się, iż tragedia tego człowieka ma ścisły związek z osobą Stanisława Bużeńskiego. I że to dopiero początek kłopotów pana pułkownika.Autor na kartach tej powieści przedstawia ciekawą charakterystykę psychologiczną głównego bohatera. Czy ów awanturnik, rębacz, paliwoda, zawadiaka ma szansę przejść przemianę duchową? Bernardyni zrobią wszystko, aby tak się stało. Wydaje się jednak, iż jest to zadanie niemożliwe. Natomiast sam Stanisław Bużeński po opuszczeniu klasztoru stoczy się na dno upadku moralnego. Wpływ na ten stan rzeczy będzie mieć kochana przez niego kobieta. Dlaczego knuje ona przeciw niemu okrutną i niezwykle perfidną zemstę? Jak wpłynie ona na dalsze losy Bużeńskiego? Co wspólnego ma z tym zmarły mężczyzna? Czy w końcu braciom uda się go nawrócić? Pewne jest, iż zarówno zemsta ukochanej kobiety, jak i działalność bernardynów będą mieć decydujący wpływ na dalsze losy pana pułkownika.Akcję utworu umieścił autor w klasztorze położonym na głuchej prowincji oraz w tętniącej życiem stolicy kraju. Cisza i spokój prowincji, którą symbolizuje klasztor, kontrastują z dynamicznym i gwarnym życiem Warszawy. Stolica pełna jest burzliwych wydarzeń, intryg, podłości i niegodziwości. W "Klasztorze" autor dokonuje również charakterystyki społeczeństwa Rzeczpospolitej w II połowie XVIII wieku. Przedstawia życie codzienne różnych grup społecznych zamieszkujących zarówno polską prowincję, jak i stolicę kraju. Stąd utwór stanowi doskonałą lekturę uzupełniającą do poznania obyczajowości Rzeczpospolitej wymienionego okresu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni